Parafia wielewska liczy już blisko 700 lat. Udokumentowany w źródłach pisanych początek dziejów Wiela pochodzi z roku 1352. Pierwszą wzmiankę o kościele w Wielu i parafii mamy w krzyżackim dokumencie lokacyjnym z roku 1382. Parafia tutejsza należała już do pięciu dekanatów. Kolejno: starogardzkiego, mirachowskiego, bytowskiego, tucholskiego, czerskiego. Z dniem 1 stycznia 1990 roku została włączona do dekanatu bruskiego istniejącego od roku 1982. Z dniem 1 lipca 2009 roku parafię objął ks. Jan Flisikowski, pełniący poprzednio funkcję proboszcza parafii Borzyszkowy.


Wiele
to wieś kaszubska położona nieopodal Chojnic nad Jeziorem Wielewskim licząca obecnie ponad 1000 mieszkańców. Wieś słynie z Kalwarii (Sanktuarium), która została zbudowana w latach 1915-25 i jest jedną z najpiękniejszych w Polsce. Wielewska Kalwaria to 23 obiekty: 14 kaplic, 6 rzeźbiarskich dzieł, święte schody, ambona i Pustelnia. Inicjatorem i zarazem budowniczym był wielewski proboszcz ks. Józef Szydzik (żył w latach 1871-1939) zamordowany w Fordonie pod Bydgoszczą przez Niemców hitlerowskich na początku II wojny światowej. Autorem projektów architektonicznych, według których budowano wszystkie obiekty jest monachijski architekt Teodor Mayr. Wszystkie budowle i rzeźby znajdują się wśród lasów pokrywających stoki Białej Góry nad Jeziorem Wielewskim. Przed i w czasie I wojny światowej zbudowanych zostało 8 kaplic - w tym najstarsza Kaplica Ogrójca poświęcona 15 sierpnia 1915 roku. Pozostała część obiektów Kalwarii została wzniesiona w czasach powojennych. Dzieła rzeźbiarskie w kaplicach wzniesionych po 1920 roku zawdzięczamy polskiemu artyście Wojciechowi Durkowi. Ambonę w kształcie łodzi wielewskiemu rzeźbiarzowi, Teodorowi Plińskiemu.


Kościół parafialny pw. św. Mikołaja
W obecnym kształcie zbudowano w latach 1904-1906 wg projektu Rogera Sławskiego z Poznania. Utrzymany w stylu neobarokowym, orientowany, czyli z częścią prezbiterialną mieszczącą ołtarz główny zwróconą ku wschodowi (łac. oriens - „wschód”) - w stronę grobu Chrystusa w Jerozolimie, murowany z cegły, o otynkowanych elewacjach. Jest największą budowlą sakralną wielewskiego sanktuarium. Zbudowany z inicjatywy ks. Jana Fethke na miejscu drewnianego kościoła z 1728 r. Po śmierci ks. Fethke budowę kościoła dokończył ks. Józef Szydzik. Kościół konsekrował 7 lipca 1912 roku ks. biskup pomocniczy Jakub Klunder. Został wpisany do rejestru zabytków w 1998 roku.

Zwykle początek dziejów danej wsi lub miasta datuje się na czas udokumentowany w źródłach pisanych. Pierwszy zapis źródłowy odnoszący się pośrednio do Wiela pochodzi z 1352 r. W wydanym wówczas przywileju nadania wsi Górki Wangeriszowi z Cisewia wzmiankowana jest puszcza wielewska („Velymschen heyde”) nad Wdą. Wzmianka ta potwierdza starą metrykę wsi, która w 1382 r. otrzymała od Krzyżaków, zaborców Pomorza Gdańskiego po 1308 r., prawo niemieckie. Niestety, nie mamy żadnych informacji o Wielu i jego mieszkańcach w czasach panowania książąt gdańsko-pomorskich, którzy byli pierwotnymi właścicielami tej wsi.

W przywileju nadania spisanym 28 lutego 1382 r. w Tucholi powiedziano wyraźnie, że Wiele dotąd posiadało prawo polskie. Przywilej został wydany przez brata Henryka von Bullendorffa, komtura z Tucholi, za radą i zgodą brata Winryka von Kniprode, wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego. oraz za radą współbraci domu w Tucholi „dla poprawy naszych dóbr wsi Velym”. Wieś posiadała 55 1 łanów (łan = włóka = ok. 17 ha), a jej granice określono następującymi obiektami: jezioro „Swatkagora”; :Cresne Zchosna” (Krasna Sosna); „Sterschowagora” (Stryszowa Góra lub Starsza Góra); kopiec, narożnik przy drodze Piechowskiej: tą drogą do Rostamcrofan” (kopiec na rozstajach); przez bagno „Kynbruch” do cechowanego dębu stojącego na górze między Wielem a Wielką Przytarnią („grosen Prziterne”); następnie granicą Małej Przytarni, Górek, Karsina i Wysokiej Dąbrowy „trzymając się jak z dawna było”.

W opisanych granicach pleban miał 5 włók, a sołtys 6. Sołectwo zostało sprzedane dawnemu staroście (przełożonemu) wsi Nikoszowi („Nicosch”) i jego potomkom. Pozostałe 35 włók czynszowych należało do mieszkańców wsi, którzy mieli również prawo użytkowania innych włók, nie objętych pomiarami, aby lepiej służyli i spłacali czynsz. Sołtys i jego dziedziczni następcy, do których należała władza we wsi – przede wszystkim sądowa w imieniu zwierzchności – zobowiązani byli do wiernej służby i przekazywani do zamku w Tucholi „dwóch groszy od win sądowych”, czyli 2/3 kar sądowych, a trzecią część zachowywali dla siebie. Przysługiwało też im prawo wolnego korzystania z pastwiska w borach zamkowych oraz zbierania opału, a także łowienia ryb na potrzeby własnego stołu „małym zakładem”.

Mieszkańcy wsi zobowiązani byli do rocznego czynszu składanego na Gromniczną (2 lutego) w wysokości 14 skojców pruskiej monety od każdego łanu, po 1 miarze owsa za prawo chełmińskie oraz tyleż owsa w zamian za daninę w kurach. Ponadto zobowiązani byli do odrobków: po dwa dni w roku służby przy polowaniu oraz do skoszenia i zwiezienia do Kosobud siana z 1 morga łąki od każdego łanu.

Podobnie jak wszyscy sołtysi i chłopi innych wsi zobowiązani byli do służb i szarwarków przy budowie nowych zamków, naprawie lub rozbiórce starych. W dokumencie wspomniano też o nadaniu wielewianom, sołtysowi i gburom, prawa do korzystania zamkowych łąk w borach w zamian za pola i łąki, które zostały im odebrane w trakcie mierzenia pola karsińskiego. Wśród świadków nadania Wielu prawa chełmińskiego wymienieni są między innymi Hans z Osowa (Jan Ossowski) sędzia ziemski i Nikiel (Mikołaj) z Gliśna „nasz leśny”. Zrelacjonowany dokument w opisie granic zawiera nazwy, które dziś wydają się historykowi niemożliwe do zidentyfikowania (poza jeziorem Swatki i Piechowicką drogą), co jednakże może udać się samym wielewianom. Dalsze ważne, zawarte w nim informacje to dane dotyczące podziału ziemi między plebana, sołtysa i gburów oraz ich powinności – nie obejmujących w tym przypadku proboszcza – na rzecz dworu, który znajdował się już wówczas w Kosobudach. Rzecz charakterystyczna, że wśród powinności gburskich najważniejszy był czynsz, a pańszczyzna była prawie symboliczna, co dawało znaczne możliwości rozwojowi gospodarki chłopskiej. Zapisy krzyżackie z 1400 r. pozwalają stwierdzić, że pierwotne powinności wielewian, w tym również czynsz, nie ulegały zasadniczym zmianom. Dowiadujemy się jednakże nowych rzeczy. Z 13 skojców czynszu łanu 3 skojce stanowiły dziesięcinę biskupią, przekazywaną przez chłopów na ręce proboszcza. Sołtys ogółem dawał wówczas do zamku 6 szefli (korcy) owsa. We wsi istniały już dwie karczmy, z których każda płaciła grzywnę czynszu. Ponadto we wsi mieszkali bartnicy, którzy oprócz odpowiedniego czynszu musieli przekazywać do zamku także sporą ilość miodu. Podobną strukturę społeczną mieszkańców wsi i ich powinności poznajemy z krzyżackiej wielkiej księgi czynszów z 1438 r. Pleban, sołtys, gburzy, karczmarze, bartnicy tworzyli ówczesną społeczność Wiela, rządzącą się zgodnie z prawem chełmińskim, które w porównaniu do prawa polskiego dawało większy samorząd wsi, znaczniejsze uprawnienia sołtysowi oraz określało czynsz jako główną formę powinności chłopów i innych poddanych na rzecz feudała, którym był dla wiele wian dwór krzyżacki w Kosobudach. Dane źródłowe z okresu krzyżackiego wykazują, że sytuacja życiowa mieszkańców Wiela była bardzo ustabilizowana. Dopiero wojna trzynastoletnia 1454-1466 między Polską a Zakonem o ponowne wcielenie Pomorza, zgodnie z wolą jego mieszkańców, do Korony spowodowała znaczny upadek gospodarki i pogorszenia sytuacji, warunków życia codziennego tak wielewian, jak i ogółu ludności tej ziemi. O tej wojnie raczej pogodne wspomnienie Kaszubów znajdujemy dzięki Derdowskiemu w marszu, hymnie kaszubskim, śpiewanym przez pana Czorlińsciego:

Gdzie król Kazimierz gnoł Krzyżoka?
Gnoł go pod Chojnice!
Be go zgnietłe, jak roboka,
Kaszubscie kłonice.

Wiemy, że w rzeczywistości chojnicka bitwa z Krzyżakami z początków wojny zakończyła się klęską wojsk króla Kazimierza, a więc i Kaszubów. Niemniej jednak ich kłonice mogły naprawdę przyczynić się do późniejszego zwycięstwa.


Wielewianie – poddani królów polskich
Pokój toruński z 1466 r. zakończył długie panowanie Krzyżaków na Pomorzu Gdańskim. Ich państwo zostało podzielone na dwie części. Przyjęło ono już wcześniej nazwę po wytępionych mieczem plemionach pruskich. Stąd też część, która wróciła do Korony, otrzymała nazwę Prus Królewskich, a ziemie pozostałe jako lenno w rękach Zakonu – Prus Krzyżackich ze stolicą w Królewcu.

Prusy Królewskie dzieliły się na trzy województwa: malborskie, chełmińskie i pomorskie.
Te ostatnie objęło tereny po lewej stronie Wisły , a więc także Wiele. Województwa dzieliły się na starostwa, stanowiące przede wszystkim formę gospodarowania, administracji dóbr królewskich. Dawne komturstwo w Tucholi stało się obecnie starostwem tucholskim, w którym wydzielono dwa klucze dóbr: polny i kosobudzki. Do tego drugiego, obejmującego wsie zaborskie, należało Wiele obok Brus, Kosobud, Swornegaci, Lubni, Leśna, Karsina, Lendów, Czyczków, Zalesia, Górek, Prądzonki, Dąbrowy, Czerska i Łęga. Koniec XV w. to czas odbudowy gospodarki po wojnie trzynastoletniej. Później nastąpił czas względnego pokoju trwający tu około półtora wieku. Ogólną tendencją szlachty i starostów było zwiększanie dochodów z ziemi przez mnożenie powinności i świadczeń. Stan gospodarki i ludności Wiela w okresie, gdy stanowiło ono część dóbr królewskich, poznajemy z dokumentów lustracyjnych. Lustracje dóbr króla, zarządzanych lub dzierżawionych przez przedstawicieli szlachty lub magnaterii, miały przyczynić się do zwiększenia dochodów skarbu koronnego. Komisarze króla i sejmu lustrujący w 1565 r. interesujące nas dobra stwierdzili, że wieś Wiele „zasiadła na gruncie piaszczystym”. Miała w sumie włók 45, z których 6 należało do sołtysa, a 4 do plebana. Aż 15 1 łanów było pustych „które borem zarosły”. Zaledwie 7 gburów uprawiało 191 łanów, czyli przeciętnie do gospodarza należały ponad 2 1 włóki ziemi. We wsi był także jeden ogrodnik, czyli chłop użytkujący ogród (małorolny), który odrabiał na folwarku pańszczyznę pieszą. Dwaj karczmarze, posiadający również ziemię, płacili tylko czynsz. Gburzy zobowiązani byli do czynszu 20 groszy od łanu oraz daniny po ćwiertni (korcu) owsa chełmińskiego. Nie było już tzw. kurowego. Wszyscy gburzy zobowiązani byli do „roboty wszelakiej” na folwarku w Kosobudach podobnie jak inne wsie. „Mają też kloc rolej wymierzany na folwarku, tak na zimę, jako na jarz, którą zaorywają i zasiewają zbożem folwarcznym, a potem pożynają i sprzątają do gumna”. Pamiętamy, że kiedyś podobna powinność roboty pańszczyźnianej z własnym zaprzęgiem (pańszczyzna sprzężajna) odnosiła się do skoszenia łąk i zwózki siana. Dwór starościński w Kosobudach czerpał też dochód z jeziora. ‘Toni w niem przewłóczonych 9, łowią się w niem szczuki, kleszcze, czyni nad wyrachowanie florenów 10. [...] Mają gburzy w tej wsi łowienie dobrowolne w jeziorze okrom płacenia najmu rybackiego”. Wynika z tego, że byli we wsi także ludzie trudniący się rybołówstwem na rzecz dworu, opłacani przez gburów. Ponadto lustratorzy odnotowali: „Puszcza przy tej wsi dąbrowna ku używaniu drew tej wsi i innem przyległym”. Suma dochodów z Wiela wynosiła wówczas 30 florenów i 12 groszy, na co składało się 26 fl. 15 gr. w gotówce i 191 ćwiertni owsa chełmińskiego. Gburzy z sołtysem byli też zobowiązani do płacenia plebanowi mesznego (zamiast dziesięciny) wynoszącego po 1 ćwiertni żyta i tyleż owsa z łanu oraz po 3 gr. i 6 denarów dziesięciny archidiakonowi w Kamieniu Krajeńskim.

W pokazanej sytuacji uderza duża ilość łanów pustych. Podobnie było w niektórych innych wsiach klucza. Być może było to wynikiem zwiększonego ucisku feudalnego. Wskutek owych „pustek” dochód starostwa z Wiela należał do najniższych z klucza. W tym czasie dochód z Karsina wynosił przy 60 włókach ziemi w sumie 157 fl. i 4 gr. Niewielką część tej sumy stanowił dochód z barci wielewskiej, której starosta (przełożony bartników) mieszkał w Karsinie. Mniej dochodu niż Karsin, a nieco więcej od Wiela dawała wieś Brusy : 47 fl. 17 gr. 6 den. Z sumariusza lustracji z Wiela wzrósł do 149 fl. 11 gr. i 32 1 ćwiertni owsa, co oznaczało polepszenie gospodarki w tej wsi, prawdopodobnie zagospodarowanie pustek, podobnie jak w całym kluczu.

Do początków XVII w. notujemy pomyślny rozwój gospodarki na Pomorzu, bardziej intensywny niż w innych częściach Polski. Został on zakłócony w wyniku wojen szwedzkich, zwłaszcza potopu z lat 1655-1660. Potop zrujnował także Wiele, co znajduje odbicie w świadomości współczesnych mieszkańców w postaci legend i opowieści. W 1664 r. stwierdzono we wsi dwóch sołtysów. Z przedwojennych 5 gburów ostał się tylko jeden, który uprawiał 3 włóki płacąc czynszu 3 fl. 18 gr. Pozostałe włóki gburskie były bez użytkowników z wyjątkiem jednej, którą specjalnym przywilejem królowej Marii Ludwiki otrzymał Jakub Rybicki (zapewne rybak), płacący 1 fl. czynszu, wolny od innych ciężarów gburskich i sołeckich. Sołtysi płacili bowiem dodatkowo 6 fl. 15 gr. z tytułu powinności zwanych lisowe, żołędziowe, łączne i jazowe. We wsi uchowali się pomimo wojny karczmarze, którzy płacili 3 fl. 10 gr. Był też szewc i 3 krawców, którzy płacili od rzemiosła 6 fl. Jeden z karczmarzy, Jan Prusk, pokazał lustratorom przywilej wydany w 1612 r. przez starostę Samuela Żalińskiego. Kościół otrzymywał od gburów meszne, zwane teraz tacą, po 1 ćwiertni owsa i żyta z włóki.

Ówczesny pleban, będący dziekanem mirachowskim, użytkował dodatkowo 1/5 włókę dzięki przywilejowi starosty ks. Radziwiłła, zatwierdzonemu przez króla. Z przytoczonych danych wynika, że wojnę najdotkliwiej odczuły gospodarstwa chłopskie rabowane przez swoich i obcych. Mniejsze, a może żadne, straty ponieśli karczmarze, a także rzemieślnicy, choć ich sytuacja była niewątpliwie gorsza. Rzemieślnicy stanowili nową i stosunkowo liczną kategorię mieszkańców Wiela. Z XVIII – wiecznych lustracji i inwentarzy, zawierających bogactwo szczegółowych informacji o gospodarce i mieszkańcach Wiela, wysnuć można wniosek, że mimo kryzysów spowodowanych wojnami (wojna północna 1700-1721) rozwój gospodarczo-społeczny Wiela, podobnie jak całego Pomorza był pomyślny. Po raz pierwszy poznajemy nazwiska wszystkich mieszkańców wsi. W połowie lat trzydziestych XVIII w. sołtysami Wiela byli Paweł Werochowski i Jan Derda, użytkowujący po 2 włóki. Nową kategorią mieszkańców byli lemani (gospodarze wolni od pańszczyzny): Adam Narloch i Tomasz Libera (po 2 łóki) oraz syn ostatniego, Jan (1 włóka). Jan Miloch, kowal, uprawiał też 1 włókę. Pięciu karczmarzy: Marcin Usarek, Maciej Kaszuba, Jerzy Libera, Piotr Derda, Jan Śledź – użytkowało po 1 włóce, a szósty, karczmarz dąbrowski Jakub Duraj, bliżej nie określoną „rolę”. Wymienieni gospodarze i sołtysi oprócz czynszu płacili za tzw. drogę gdańską oraz kądzielne. Ponadto gburzy: Kazimierz Jeż, Krzysztof Mazur, Wawrzyniec Kozioł, Jakub Lewandowski, Józef Jeż, Walenty Jeż uprawiali po 1 włóce; tyleż mieli: ogrodnik Antoni Jeż oraz poddani Adam Broszk i Jan Kaszuba, uprawiający dodatkowo po 1 włóce i płacącym prócz czynszu wynoszącego 7 fl. 15 gr. od łanu, 4 fl. za zaciąg czyli dodatkową formę pańszczyzny pieszej. We wsi był też kołodziej o nieznanym nazwisku płacący 2 fl. od rzemiosła. Oprócz czynszu, drogi gdańskiej, opłat za dodatkowe ogrody, łąki, czasem też chałupę, cała wieś płaciła 18 gr. od pieca smolnego, 6 fl. 20 gr. wiśniowego, 105 fl. hiberny, 3 fl. 15 gr. gronowego, 36 fl. pogłównego. Dodatkowy dochód miało starostwo z wielewskiej barci: 160 fl. z 10 lasów. Podobna sytuacja była w 1744 r. Wówczas starostą bartnym był Bartłomiej Landowski z Górek, który użytkował 1 bór, płacąc od niego 16 fl. Po tyleż mieli pozostali użytkownicy wielewskiej barci: Aleksander Suszk z Borska, Jan Kukułka z Borska, Mikołaj Słomion z Wdzydz, Maciej Przytarski z Przytarni, cała wieś Przytarnia, Śledź Andrzej i inny Śledź z Przytarni, Jerzy Klaman i szewc z Przytarni oraz cała wieś Wiele. Miód był niewątpliwie rarytasem w kuchni chłopskiej.

Do licznych powinności wsi Wiele, znanych z początku XVIII w., doszło jeszcze kilka innych, bardzo istotnych. Karczmarze zobowiązani byli do pracy przez 3 dni w roku z kosą, tyleż z grabiami na folwarku dąbrowskim oraz 4 dni przy owcach, a także do uprzędzenia 6 łokci przędzy. Lemani i karczmarze wozili niewód z Jeziora Wdzydzkiego. Kiedy zmarł sołtys lub leman, jego spadkobiercy oddawali do dworu wołu lub 8 talarów. Gdy zmarła sołtyska lub lemanka, należało odstawić krowę lub 6 talarów. Ta ostatnia powinność daje jednocześnie wyobrażenie o wysokości ówczesnych czynszów i innych podatków chłopskich. Talar liczył wówczas 3 floreny (złote), floren groszy 30, grosz zaś 18 denarów. Treścią życia codziennego każdego mieszkańca wsi była głównie praca. Społeczność wiejska zróżnicowana była daleko bardziej, niż wynikałoby to z wymienionych grup użytkowników ziemi. Poza nimi istnieli bezrolini. Każde zaś gospodarstwo, zwłaszcza większe, posiadało służbę, która wykonywała podstawowe prace na roli i w obejściu, a w razie potrzeby także obowiązki pańszczyźniane w imieniu gospodarza. Zestawienie dochodów wsi klucza kosobudzkiego wykazuje, że Wiele zajmowało już wówczas, podobnie jak współcześnie, ważne miejsce pod względem gospodarczym, jako jedna z największych i najzamożniejszych wsi zaborskich. Zamieszkane przez gburów, karczmarzy (liczba 5 mówi bardzo wiele), lemanów, rzemieślników i zagrodników, posiadało od czasów krzyżackich samorząd i mimo ograniczeń feudalnych jego ludność znajdowała się w korzystniejszej sytuacji niż chłopi innych ziem polskich. Szczegółowe normy gospodarowania i współżycia mieszkańców wsi sformułowane były w wilkierzu dla starostwa tucholskiego z 1744 r., opartym na wcześniejszych konstytucjach wiejskich, m.in. z 1644 r. Prawodawcą dla wielewian jako przedstawicieli stanu chłopskiego był w tym okresie starosta tucholski, szlachcic – książę Albrecht Stanisław Radziwiłł. Z przedstawicielami stanu mieszczańskiego spotykali się mieszkańcy Wiela w czasie pobytów w mieście, najczęściej przy wykonywaniu powinności drogi gdańskiej odwożąc starościńskie zboże do spichlerzy portowego miasta Gdańska. Generalnie biorąc gospodarka wsi i miast Prus Królewskich u schyłku Rzeczypospolitej Szlacheckiej rozwijała się pomyślnie. Prowincja ta nieźle prezentowała się też w chwili zagarnięcia jej przez pruskiego rozbiorcę w 1772 r.

Chłopi pomorscy, w tym również wielewscy, choć nie byli pełnoprawnymi właścicielami użytkowanej na prawie dziedzicznym ziemi i mimo ciążących na nich różnorakich powinności, rozwijali własne gospodarstwa, które w przypadku gburów i lemanów niekiedy wyprzedzały poziomem gospodarstwa drobnej szlachty.


W państwie pruskim – skutki uwłaszczenia
Pruski system gospodarki państwowej niewątpliwie wyprzedzał system polski organizacją, a przede wszystkim, skutecznością w ściąganiu podatków z poddanych. Odczuła to zarówno szlachta, jak i chłopi, mieszczanie oraz Kościół. Stąd też już w pierwszych latach panowania zaborcy pogłębiły się różnice między Prusakami a Polakami. Wzmacniało je dodatkowo zróżnicowanie opodatkowania protestantów i katolików, znacznie łagodniejsze obciążenia pierwszych. Zmiany w strukturze społecznej i politycznej, jakie przechodziło państwo pruskie, objęły także ziemie polskie. Ich istotą było stopniowe przekształcanie feudalnej struktury państwa i społeczeństwa opartego na szlachcie w państwo kapitalistyczne.

W odniesieniu do wsi najważniejszy był proces uwłaszczenia chłopów, przekształcenia ich z poddanych użytkowników ziemi szlacheckiej lub królewskiej w samodzielnych kapitalistycznych właścicieli ziemi. W tej materii Prusy wyprzedziły inne państwa zaborcze.

Proces uwłaszczenia chłopów – formalnego zrównania ich nie tylko w prawie własności ze szlachtą i mieszczaństwem, był długotrwały, inicjowany przez państwo, ułatwiający dostosowanie się do nowych warunków szlachcie, często opierającej się wprowadzanym prawom. Przyspieszyła go klęska Prus w wojnach napoleońskich, niszczących gospodarkę i państwo, które przez uwłaszczenie chłopów chciało zyskać ich poparcie w walce z wrogiem i ułatwić sobie wyjście z ekonomicznego kryzysu. Pamięć o tych wojnach żywa jest we wsi podobnie jak pamięć o potopie. Starsi wspominają opowieści o ucieczkach mieszkańców Wiela i z innych wsi z dobytkiem w lasy przed rabunkami wojsk, o powracających traktem od strony Kliczków Francuzach po klęsce w Rosji i innych wydarzeniach z tamtych czasów.

Uwłaszczenie chłopów zaczęto do dóbr państwowych na podstawie edyktów królewskich z lat 1806-1808; akcja ta objęła m.in. Wiele. W dobrach prywatnych, szlacheckich chłopi uzyskali wolność osobistą w 1807 r., a prawo do własności ziemi i uwolnienie od powinności dzięki edyktowi z 1811 r. Wtedy to proces uwłaszczenia rozpoczął się w takich wsiach, jak Przytarnia i Osowo. W świadomości mieszkańców wsi pomorskich tamte wydarzenia kojarzone są z separacją. Proces uwłaszczenia był przewlekły między innymi z powodu konieczności wykonania działań takich, jak pomiary użytkowanych przez poszczególnych gospodarzy gruntów, obliczenia wartości czynszów i innych powinności, określenie zobowiązań na rzecz państwa, podział np. łąk i pastwisk użytkowanych dotąd wspólnie przez całą wieś, uprzednie skonsultowanie ostatecznych rozstrzygnięć z wszystkimi zainteresowanymi itp. Efektem końcowym było wytyczenie granic poszczególnych gospodarstw, wkopanie kamieni granicznych, oznaczenie działek na sporządzonych mapach i wpisanie ich do zakładanych wówczas ksiąg wieczystych, hipotecznych, w których później odnotowywano wszelkie zmiany własności i niektóre długi na niej ciążące. Z archiwaliów Komisji Generalnej w Bydgoszczy, która nadzorowała i zatwierdzała końcowe akty uwłaszczeniowe, wynika, że najważniejsze wydarzenie w procesie uwłaszczeniowym – wydzielenie poszczególnych gospodarstw, czyli separacje odbyła się w Wielu w latach 1835-1836. Uzupełnieniem była separacja dotycząca gospodarstw Andrzeja Miszewskiego i jego towarzyszy w latach 1856-1857. Uwolnienie od powinności na rzecz domeny w Kosobudach nastąpiło w 1855 r., a w latach 1859-1860 przeprowadzono podział łąk na Rudzinach na podstawie planu z 1857 r. Elementem uwłaszczenia było też uwolnienie karczmarzy od przymusu propinacyjnego, czyli obowiązkowej sprzedaży produkcji alkoholowej urzędu dominalnego w Kosobudach. Karczmarze Jan Rogala i Kazimierz Drążek uzyskali swobodę w tym zakresie w latach 1829-1834. Otrzymując prawo własności do uprawianej ziemi chłopi płacili za nie odszkodowanie, a ponadto tracili dotychczasowe uprawnienia specjalne. W 1860 r. pozbawiono wielewian serwitutów leśnych – prawa do korzystania z drewna opałowego i budulcowego w lesie królewskim. Znacznie później, bo w latach 1883 oraz 1889-1900 pozbawiono chłopów wielewskich innego seritutu: prawa rybołówstwa na Jeziorze Wielewskim, którego jedynym użytkownikiem i właścicielem stało się formalnie państwo. Wkrótce władze odsprzedały prawo własności jeziora dotychczasowemu dzierżawcy – Niemcowi, a po nim przeszło ono w ręce Szylickiego.

Pozbawienie prawa rybołówstwa na jeziorze utrwaliło się w pamięci mieszkańców jako przejaw najważniejszej krzywdy wyrządzonej wielewianom przez władze pruskie. Najważniejszy wniosek o separację w Wielu złożony został w Komisji Generalnej w 1833 r., dwa lata przed uzgodnieniem i zatwierdzeniem treści umowy. Wystosowali go gburzy Józef Kukliński, Tomasz Lica, Jan Drążek, Stanisław Żywion, Antoni Libera, Marian Knopik, Paweł Tylicki, Józef Wardyn oraz nieco później Andrzej Miszewski wspólnie z Pawłem Lipskim, Mateuszem Durajem alias Durajewskim i Andrzejem Nerlochem. Ci to chłopi stali się najwcześniej pełnoprawnymi właścicielami gospodarstw w Wielu, zaczynającymi gospodarzyć samodzielnie na wydzielonych na stałe gruntach [...].