Bp Wiesław Śmigiel
Próba odtworzenia historii przeniesienia obrazu Matki Bożej Pocieszenia z Chojnic do Wiela
Barokowy obraz Matki Bożej Pocieszenia (druga połowa XVII w.), który od dawna uchodzi za cudowny, obecnie znajduje się w kościele parafialnym w Wielu i nieustannie przyciąga rzesze pielgrzymów. Szczególnym szacunkiem cieszy się wśród miejscowej kaszubskiej ludności. Jednakże kult związany z tym wizerunkiem rozpoczął się w kościele Ojców Augustianów w Chojnicach. Był także powiązany z bractwem Pocieszenia Najświętszej Maryi Panny, które działało przy klasztorze. Historia obrazu i działalności bractwa jest dziś trudna do odtworzenia, ponieważ z upływem lat część materiałów źródłowych uległa zniszczeniu lub zaginęła. W niniejszej publikacji zostanie ukazany mały wycinek całej historii obrazu Matki Bożej Pocieszenia, a mianowicie dzieje przekazania obrazu do Wiela, a właściwie jest to zaledwie próba odtworzenia skomplikowanej historii tego przedsięwzięcia.
- Augustianie w Chojnicach
Zakon eremitów św. Augustyna (Ordo Eremitarum Sancti Augustini), powstał w 1256 roku we Włoszech, po zjednoczeniu przez papieża Aleksandra IV kilku kongregacji pustelniczych, które żyły według reguły św. Augustyna. Zakon od początku istnienia miał charakter pustelniczy. Papież Bonifacy VIII (1294-1303) zakwalifikował ten zakon do mendykackich, czyli żebraczych, dla których podstawowym źródłem utrzymania winna być jałmużna[1]. Podobny charakter otrzymali dominikanie i franciszkanie z tą jednakże różnicą, że papież augustianom nie zabronił posiadania dóbr doczesnych. Augustianie mogli przyjmować darowizny, nadania i zapisy, a także mogli prowadzić działalność gospodarczą[2]. Z tego przywileju z powodzeniem korzystali zakonnicy, czego przykładem był konwent w Chojnicach.
Już w XII w. eremici przybyli z Niemiec na Pomorze jeszcze przed oficjalnym utworzeniem zakonu. Największy rozkwit zakonu w Polsce przypadał na XVII i XVIII wiek. W 1625 roku polska prowincja augustianów liczyła 119 zakonników w 25 domach. Rozbiory Polski spowodowały rozbicie zakonu na trzy niezależne prowincje i jednocześnie stopniowe zamykanie kolejnych ośrodków.
Do jednych z najstarszych placówek na Pomorzu należał klasztor w Chojnicach, do których zakonnicy przybyli w 1356 roku ze Stargardu Szczecińskiego[3]. Burzliwe były dzieje pobytu augustianów w Chojnicach - toczyli spory z magistratem; dotykały ich klęski żywiołowe i nie oszczędzały potyczki wojenne; czasem opuszczali miasto, by po jakimś czasie powrócić.
Zakon od początku pobytu w chojnickim grodzie systematycznie z różnych darowizn zyskiwał spore dobra doczesne. Inwentarz zespołu klasztornego w 1757 roku składał się z kościoła, budynku klasztoru oraz domu dla gości. Ponadto mnisi posiadali browar i stajnię. Na terenie klasztornym znajdowało się 9 domów zamieszkałych przez rzemieślników. Mnisi utrzymywali się z gospodarki rolnej, z czynszu za dzierżawę chałup klasztornych, z kwest, legat i odsetek od kapitału[4].
Poza tym augustianie chojniccy cieszyli się dużą przychylnością okolicznych mieszkańców, a w szczególności szlachty, o czym świadczą liczne darowizny na rzecz klasztoru. Dobra sytuacja materialna zakonu nie wzbudzała zachwytu władz miasta, tym bardziej, że sporą cześć mieszkańców i władz Chojnic stanowili wówczas protestanci. Stąd zakonnicy z magistratem nieustannie toczyli spory, nierzadko na drodze sądowej, o dobra doczesne oraz możliwość przeprowadzania zbiórek pieniężnych[5].
Zasobność materialna augustianów chojnickich sprawiła, ze byli oni mecenasami sztuki. W 1620 roku, kiedy po raz drugi przybyli do miasta nie szczędzili sił i wydatków, aby świątyni nadać nowy wystrój. Prawdopodobnie również dla nich tworzył przez ostatnie lata swego życia, pochodzący ze Śląska, słynny malarz gdański Herman Han (1574-1628), którego obrazy przyozdabiają m.in. znakomite bazyliki w Pelplinie oraz w Gdańsku - Oliwie[6]. Przez ostatnie lata życia mieszkał i pracował w Chojnicach. Niestety jego obrazy w konwencie chojnickim spłonęły w pożarze w 1658 roku[7].
Kościół ojców augustianów w Chojnicach nosił tytuł Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Świątynia spełniała też funkcję sanktuarium maryjnego, głównie za sprawą obrazu Matki Bożej Pocieszenia, cieszącego się opinią cudownego oraz bractwa Pocieszenia Najświętszej Maryi Panny, liczącego kilkaset osób, które prężnie działało w Chojnicach, a należeli do niego także mieszkańcy okolicznych wsi, także z Wiela[8]. Cudowny obraz przedstawia Matę Bożą z Dzieciątkiem na półksiężycu[9]. Odpust ku czci Matki Bożej Pocieszenia każdego roku przyciągał do klasztoru od 2000 do 2500 pielgrzymów[10].
Augustianie mieli bogatą tradycje intelektualną, gdyż takie przesłanie zostawił św. Augustyn, który przecież miłował dysputy filozoficzne i studium Biblii. Umiejętnie łączyli pracę naukową z duszpasterstwem. Od XIII w. szerzyli kult Matki Łaski, a od XV w. Matki Dobrej Rady, Matki Pocieszenia i Wspomożenia. W tym też duchu augustianie pisali traktaty maryjne i tworzyli bractwa maryjne.
Bractwo kościelne, inaczej zwane konfraternią, to zrzeszenie religijne erygowane formalnym dekretem przez kompetentna władzę kościelną i pozostające pod jej władzą, posiadające własne statuty. Celem bractwa był najczęściej rozwój jakiegoś kultu publicznego[11]. Konstytucja apostolska „Quaecumgue” papieża Klemensa VIII z 7 XII 1604 roku, której postanowienia zachowały moc do dzisiaj, ustaliła zasady powoływania i funkcjonowania bractw. Koniecznym warunkiem zaistnienia jakiegokolwiek bractwa jest formalna erekcja przez Stolice Apostolską lub biskupa ordynariusza. Bractwa były umiejscowione przy konkretnym kościele i związane z szerzeniem kultu lub jakiejś idei religijnej. W okresie reformacji najwięcej powstawało bractw maryjnych, gdyż ten kult najbardziej wówczas wyróżniał katolików od protestantów i był skutecznym orężem kontrreformacji[12].
Bractwa maryjne, szczególnie Pocieszenia NMP, były najczęściej związane z zakonem franciszkanów i augustianów. Pierwsze bractwo Pocieszenia NMP powstało przy kościele augustianów w Bolonii, a w Polsce (również przy kościołach augustianów) w Warszawie (XVI w.) i w Lublinie. W XVII i XVIII w. powstały bractwa o tej nazwie również przy innych klasztorach. Celem tych bractw było apostolskie zaangażowanie w szerzenie kultu Matki Bożej Pocieszenia.
Bractwa zazwyczaj istniały tam, gdzie był również obraz Matki Bożej Pocieszenia z dzieciątkiem Jezus na ramieniu. Takie przedstawienia były bardzo popularne w Polsce w XVI-XVIII w. i często znajdowały się w kościołach augustiańskich, choć również były popularne w innych świątyniach. Sporo z nich przetrwało do dziś i cieszy się opinią cudownych[13].
Po zamknięciu klasztoru augustianów w Chojnicach, również bractwo przestało istnieć. Ponieważ było to zrzeszenia bardzo prężnie działające, dlatego też członkowie chojnickiej konfraterni nie mogli się pogodzić, nie tyle z faktem rozwiązania bractwa, co z zanikiem kultu Matki Bożej Pocieszenia. To stało się impulsem do podjęcia starań o reaktywację bractwa i przeniesienie obrazu do Wiela.
- Kasata zakonu ojców augustianów i przeniesienie obrazu Matki Bożej Pocieszenia do fary chojnickiej
W 1809 roku klasztory augustiańskie prowincji galicyjskiej i pruskiej znalazły się w granicach Księstwa Warszawskiego. Spośród pięciu klasztorów działającym na terenie zaboru pruskiego, pozostał tylko chojnicki. Tak odizolowany, bez wsparcia prowincji był skazany na zagładę[14]. Edyk kasacyjny dla Prus wydano 30 X 1810 roku. W 1811 roku władze Chojnic rozpoczęły spisywanie majątku augustianów i po kilku tygodniach objęły go aresztem. Jednak na prośbę przeora częściowo uwolniono majątek zakonu i pozwolono mnichom uprawiać ogród.
W Chojnicach w pełni zrealizowano edykt kasacyjny poprzez rozporządzenie wydane 7 V 1819 roku, zaś 22 lipca przeor klasztoru o. Seweryn Ostrowski oddał klucze klasztoru Josephowi Müllerowi, doktorowi filozofii i dyrektorowi Królewskiego Gimnazjum w Chojnicach. Świadkami tego wydarzenia byli: ks. Thiede oraz sędzia ziemski Bolgenthal. Wyposażenie kościoła w większości trafiło do chojnickiej fary oraz do kościoła pojezuickiego. Do fary przeniesiono trzy barokowe ołtarze; obraz pędzla Piotra Tedeschiego, przedstawiający prawdopodobnie św. Kajetana (spłonął wraz z resztą wyposażenia w pożarze w lutym 1945 roku). Przeniesiono także łaskami słynący obraz Matki Bożej Pocieszenia.
Opuszczony budynek kościoła i klasztoru staraniem dra Müllera przeznaczono na bursę dla uczniów. 1 I 1826 roku utworzono tam Królewski Konwikt u św. Augustyna. Schronienie i wyżywienie znalazło w nim 9 gimnazjalistów. Mieli oni również do dyspozycji bibliotekę oraz fortepian do ćwiczeń[15]. W budynku kościoła mieszkał dr Müller, który osobiście czuwał nad przestrzeganiem regulaminu przez uczniów. Kościół poaugustiański przebudowano zgodnie z projektem architekta Saltzmanna, aby mógł spełniać funkcje domu mieszkalnego[16]. Głównym zabiegiem było zdjęcie kopuły wieży, przez co budynek miał utracić charakter sakralny.
Kasata zakonu augustianów, a co za tym idzie przeniesienie obrazu do fary chojnickiej było wydarzeniem ogromnej wagi dla chojniczan, gdyż po latach powróciło jako temat jednego z malowideł. W Bazylice Ścięcia Św. Jana Chrzciciela w Chojnicach znajduje się fresk przedstawiający zamknięcie kościoła Ojców Augustianów i procesyjne przeniesienie obrazu Matki Bożej Pocieszenia do chojnickiej fary. Fresk został wykonany staraniem ks. Arkadiusza Lisa, proboszcza fary, w ramach przygotowania do obchodów tysiąclecia chrztu Polski w 1957 roku. Powstała wówczas cała grupa innych fresków, które ukazują dzieje Kościoła w Polsce i Chojnicach oraz sylwetki świętych i błogosławionych[17]. Fresk powstał prawie 140 lat po kasacie zakonu a cudowny obraz od przeszło 100 lat był już otaczany należną czcią w Wielu.
Wchodząc głównym portalem od strony zachodniej w bocznej nawie, po lewej stronie, na wysokości empory (chóru śpiewaczego) znajduje się malowidło na tynku. Fresk ukazuje kościół Ojców Augustianów, u jego wejścia stoi dwóch prusaków, którzy zamykają drzwi świątyni. Po lewej stronie malowidła są przedstawiciele mieszkańców Chojnic, którzy wynoszą procesyjnie obraz Matki Bożej Pocieszenia, który już wówczas cieszył się opinią cudownego. Po prawej stronie zaś widać grupę zakonników, którzy zasmuceni opuszczają klasztor[18].
Na drzwiach kościoła widnieją cyfry: 28 VII 1819, czyli jest to nie tyle data kasaty zakonu, co data przeniesienia obrazu. Cyfry określające miesiąc nie są dość wyraźne i może chodzić zarówno o lipiec jak i sierpień. Jednakże wydaje się, że tym przypadku lipiec jest miesiącem bardziej prawdopodobnym, gdyż przeniesienie obrazu nastąpiłoby w tydzień po przekazaniu kluczy. Na wysokości wieży świątyni jest umieszczony herb augustianów z sentencją św. Augustyna: tolle lege (bierz i czytaj).
- Starania o przekazanie obrazu do Wiela
Chojnicka fara była w pierwszej połowie XIX wieku w bardzo złym stanie, a proboszczowie z powodu braku finansów nie potrafili poradzić sobie z remontem. Ks. Marcin Jan Nepomucen Thiede (1793-1819) w opisie z 1810 roku nazywa świątynię ruiną[19]. Stan budynków kościelnych musiał być tragiczny, skoro architekt miejski Saltzmann zaproponował na początku XIX w. rozbiórkę zniszczonej fary, która jego zdaniem nie nadawała się już do odbudowy i przeniesienie kościoła parafialnego do kościoła gimnazjalnego. Był to bodaj najtrudniejszy czas dla chojnickiej fary i jej duszpasterzy. Dopiero w późniejszym czasie bp Karol Hohenzollern wywalczył dotację państwową na remont w wysokości 1/3 całości wydatków, co pozwoliło rozpocząć niezbędne prace renowacyjne[20].
Obraz Matki Bożej Pocieszenia został umieszczony w zniszczonej farze chojnickiej, ale nie było już bractwa ani uroczystości odpustowych. Skończyły się też pielgrzymki. Duszpasterze walczyli przede wszystkim o ocalenie świątyni, a nie mieli już sił, aby rozwijać kult i reaktywować bractwo Pocieszenia NMP. Zatem przeniesienie obrazu do kościoła parafialnego uratowało go przed zniszczeniem, ale jednocześnie nie zapewniło należytego kultu. Początkowo odbywały się jeszcze nabożeństwa związane z obrazem w farze, jednak bez bractwa i odpustu nie miały już takiej siły oddziaływania, a w 1821 roku zanikły zupełnie.
Wówczas to zawiedzeni członkowie dawnego bractw Pociesznie NMP oraz parafianie wielewscy podjęli szereg starań o przekazanie obrazu do Wiela, gdzie mógłby być czczony. Wiele było wówczas rozległą i majętną parafią wiejską. Owe usilne zabiegi trwały 25 lat[21].
Najpierw za pośrednictwem ks. Jakuba Lewińskiego, proboszcza w Wielu, zwrócili się do Kurii Biskupiej z prośbą o pomoc. Niestety starania ks. proboszcza nie przyniosły rezultatu, a parafianie zaczęli podejrzewać, iż ich duszpasterz w sprawę włożył za mało serca[22]. Dlatego wysłano delegację ludzi świeckich, która 28 VI 1826 roku przybyła do Pelplina i przedłożyła stosowną prośbę: Za bytności Ojców Augustianów w Chojnicach było Bractwo pod imieniem Pocieszenia NMP mające podług załączonej kartki dla członków onegoż wydanej znakomite od Świętej Stolicy Apostolskiej pozwolone łaski szczególne i odpusty. Że zaś zgromadzenie to zniesione wraz z ich kościołem już od 5 lat zostało i zwykłe nabożeństwa nigdzie się nie odprawiają, przeto życząc sobie łask podobnych stać się uczestnikami umyśliliśmy sobie i życzymy w parafii i kościele Wiele zaprowadzić i urządzić bractwo tym sposobem jak było w pomienionym klasztorze. Tym końcem upraszamy jak najpokorniej o łaskawe wyjednanie nam w Stolicy Świętej odpustu zupełnego na Pocieszenie NMP i innych łask bractwom podobnym udzielonym, także pozwolenie na przeniesienie obrazu NMP, które niegdyś w klasztorze miało bractwo na ołtarzu, a teraz u fary w Chojnicach na ścianie bez przyzwoitego nabożeństwa wisi. My zaś swoim i całej parafii Wielewskiej imieniem ofiarujemy się i obowiązujemy nie tylko wszelkie koszta przy sprawowaniu odpustu i urządzaniu bractwa zastoin, ale też przyrzekamy i zobowiązujemy się na zawsze Jegomości ks. Proboszczowi teraz i na przyszłość będącemu za podejmowanie trudów i kosztów z powodu odpustu twego Pocieszenia NMP corocznie nań bez ociągania się lub upierania z dobrej i szczerej pobożności po 30 korca owsa i po 30 talarów pieniędzy płacić […][23].
Również i ta interwencja nie przyniosła spodziewanego rezultatu, toteż jeszcze kilka razy mieszkańcy Wiela podejmowali podobne starania. Kuria Biskupia w Pelplinie konsekwentnie odpowiadała, że w parafii odbywają się cztery odpusty i ich dalsze mnożenie nie ma sensu, poza tym budynek kościoła jest za mały[24]. Parafia w Wielu miała też już bractwa, zatem reaktywacja bractwa Pocieszenia NMP byłaby nieroztropna z pastoralnego punktu widzenia. Argumentowano także, że często motywem mnożenia odpustów nie jest chwała Boża, ale pragnienie organizowania hucznych zabaw, nierzadko połączonych z pijaństwem[25].
Zdeterminowani parafianie wielewscy zwrócili się nawet wprost do Biskupa Ordynariusza z bardzo stanowczą prośbą. W tak nerwowej atmosferze Biskup Chełmiński nie chciał prowadzić dialogu z parafianami, a tylko wysłał upomnienie do ks. prob. Lewińskiego, iż powinien z większą gorliwością czuwać nad powierzoną mu owczarnią, a parafianie powinni być grzeczniejsi w swojej korespondencji do biskupa.
Po śmierci bpa Matthy’ego parafianie z Wiele znów próbowali uzyskać pozwolenie na przeniesienie obrazu z Chojnic do ich kościoła parafialnego. W 1833 roku w liście do ówczesnego administratora diecezji chełmińskiej zapowiadali powiększenie kościoła, bez pomocy finansowej z zewnątrz. Wówczas to otrzymali zdecydowaną odmowę, gdyż władza duchowna nie chciała mnożyć bractw i odpustów, które rzeczywiście nie zawsze odbywały się z zachowaniem stosownej powagi[26].
W 1834 roku biskupem chełmińskim został Anastazy Sedlak. Jednak dopiero w 1851 roku ks. Lewiński po raz kolejny poprosił o powołanie nowego bractwa i odpustu. Biskup Ordynariusz Chełmiński tym razem przyjął prośbę ze zrozumieniem. Widocznie przekonał się, że z taką determinacją parafianie z Wiele mogą walczyć tylko o Bożą sprawę.
Papież Pius IX 18 V 1852 roku, na prośbę Ordynariusza Chełmińskiego, ustanowił odpust i Bractwo Matki Bożej Pocieszenia w Wielu[27]. W tym czasie przeniesiono obraz Matki Bożej Pocieszenia z Chojnic do Wiela. Uroczystość odpustu została poprzedzona misjami świętymi, które przeprowadzili ojcowie reformaci z Wejherowa.
Wydawało się, że po tak długim czasie kult Matki Bożej Pocieszenia zanikł, a przynajmniej znacznie osłabł i trudno go będzie przywrócić. Jednak przywiązanie do obrazu i odpustu okazało się tak wielkie, że niemal natychmiast zaczęły do Wiela przybywać liczne pielgrzymki, a odpust Matki Boże Pocieszenia z roku na rok nabierał znaczenia i blasku.
Zakończenie
Chojnicka fara w 1819 roku czekała na swój remont, a duszpasterze walczyli, aby nie doszło do jej całkowitej likwidacji. Przy farze działało bractwo pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Członkowie bractwa mieszkali we własnym domu, mieli wystarczające dochody, a do kościoła przychodzili na praktyki pobożne. W takim kontekście nie było stosownego klimatu, aby podjąć starania o nadanie farze nowego odpustu i reaktywowanie bractwa Pocieszenia NMP.
Chojniczanie zapewne bez entuzjazmu przekazywali obraz do Wiela, jednak historia jasno wykazała, że w tamtych uwarunkowaniach duszpasterskich była to decyzja ze wszech miar słuszna. W farze chojnickiej w skomplikowanej sytuacji historycznej obraz nie był należycie wyeksponowany i duszpastersko zagospodarowany[28], a w Wielu został umieszczony w głównym ołtarzu i znalazł doskonałe środowisko do tego, aby rozwinął się kult Matki Bożej Pocieszenia, połączony z uroczystym odpustem i licznymi pielgrzymkami.
Historia przekazania obrazu Matki Bożej Pocieszenia ma również duże znaczenie dla współczesnej praktyki pastoralnej, gdyż ukazuje oddolną siłę wiary prostych ludzi. Tylko ludzki wysiłek to za mało, by stworzyć kult religijny. Zapewne można sztucznie podjąć takie próby, realizując ambicje prywatnej osoby lub grupy ludzi, jednak prędzej czy później kult zaniknie. Natomiast prawdziwego kultu, za którym stoi Bóg, nie można zniszczyć, szczególnie wtedy, kiedy jest on połączony z głębokim przeświadczeniem wiernych o cudach i znakach towarzyszących jakiemuś wizerunkowi. Zawsze warto pamiętać o słowach Gamaliela: Jeśli jest to sprawa i wymysł ludzki, pójdzie w zapomnienie. Jeśli jednak rzeczywiście pochodzi od Boga, nie zdołacie jej zniszczyć, a z czasem może się okazać, że walczyliście z Bogiem (Dz 5, 38-39).
Niebagatelną rolę w przekazaniu obrazu do Wiela mieli również członkowie bractwa Pocieszenia NMP i ich rodziny. Ich postawa może być przykładem dla członków stowarzyszeń, wspólnot i ruchów kościelnych, które dziś działają w Kościele. Przekonani o słuszności sprawy nie szczędzili czasu, energii i środków materialnych, aby ocalić kult. Jednakże zawsze działali z zachowaniem posłuszeństwa i szacunku wobec hierarchii kościelnej, choć mieli sporo powodów do zniecierpliwienia. Przez 25 lat czciciele Matki Bożej Pocieszenia, członkowie bractwa jak i już ich potomkowie, starali się, aby na nowo mogła ona odbierać należny kult w Wielu.
[1] J. Baumann, Zarys historii duchowości, Kielce 1993, s. 168.
[2]P.P. Mynarczyk, Klasztor augustianów w Chojnicach (1365-1819), Bydgoszcz 2002 [mps. w: Archiwum Akademii Bydgoskiej im. Kazimierza Wielkiego], s. 22-23.
[3] W Stargardzie Szczecińskim augustianie byli już przed 1267 r.
[4] A. Groth, Czasy Rzeczypospolitej Szlacheckiej, w: Dzieje Chojnic, red. K. Ostrowski, Chojnice 2003, s. 206.
[5] Zob. P.P. Mynarczyk, Procesy sądowe toczone między konwentem augustiańskim a królewskim miastem Chojnice (XVII-XVIII w.), w: „Zeszyty Chojnickie” 2003, nr 18, s. 7-24.
[6] Herman Han w 1622 mieszkał w Gdańsku. Jednak już w 1923 roku, kiedy przyjmował zamówienie od opata pelplińskich cystersów na obraz „Koronacja NMP”, mieszkał już w Chojnicach. Prawdopodobnie po swojej śmierci został pochowany na cmentarzu wokół fary lub w jednej z podziemnych krypt bazyliki chojnickiej. Hipotezę zdaje się potwierdzać odkrycie w 2002 r. - w czasie badań prowadzonych przez Zakład Archeologii Pomorza Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego - krypty pod Bazyliką, ze szczątkami 25-35 osób. W takich kryptach składano doczesne szczątki znamienitszych i zasłużonych dla Kościoła obywateli. Por. J. Pasierb, Malarz gdański Herman Han, Warszawa 1974, s. 28-39; K. Walenta, Badania archeologiczne i perspektywy badawcze krypt grobowych w bazylice chojnickiej pw. Ścięcia św. Jana Chrzciciela, w: Chojnicka Bazylika świadectwem wieków, red. H. Rząska, Chojnice 2003, s. 53-55.
[7] P.P. Mynarczyk, Klasztor augustianów w Chojnicach, dz. cyt., s. 57; Podobnie uległy zniszczeniu obrazy Hermana Hana w kościele pojezuickim oraz w świątyni parafialnej.
[8] Tamże, s. 59.
[9] Badania konserwatorskie wykazały, że obraz jest silnie przemalowany. Por. P. Pałamarz, J. T. Petrus, Chojnice, Czersk i okolice, w: Katalog zabytków sztuki w Polsce, t. 11, Dawne województwo bydgoskie, red. T. Chrzanowski, M. Kornecki, Warszawa 1979, s. 149.
[10] Z. Kratochwil, Augustianie w Chojnicach (1365-1819), „Rocznik Gdański” 49 (1989), z. 1, s. 43.
[11] Zob. K. Kuźmak, Bractwo kościelne, w: Encyklopedia katolicka, t. 2, Lublin 1995, kol. 1013-1020..
[12] Tamże, kol.1017-118.
[13] Najbardziej znany w Polsce jest obraz Matki Bożej Pocieszenia w Piotrkowie Trybunalski, zwany także obrazem Matki Bożej Trybunalskiej. Namalowany przez nieznanego włoskiego artystę w XVI w. został w 1580 roku ofiarowany Trybunałowi Koronnemu, powołanemu przez króla Stefana Batorego w Piotrkowie. Matka Boża Trybunalska jest uważana za patronkę parlamentarzystów polskich.
[14] Por. E. Sokołowski, J. Kowalczyk, Augustianie-Eremici, w: Encyklopedia katolicka, t. 1, Lublin 1995, kol.1073-1079.
[15] J. Szwankowski, Dr Joseph Müller (1782-1844) – dyrektor Królewskiego Katolickiego Gimnazjum w Chojnicach, „Zeszyty Chojnickie”, 2006 nr 21, s. 95.
[16] P.P. Mynarczyk, Klasztor augustianów w Chojnicach, dz. cyt., s. 21.
[17] W. Śmigiel, Bazylika Ścięcia św. Jana Chrzciciela w Chojnicach, Chojnice 2003, s. 13.
[18] W tamtym czasie naprawdę przebywało w Chojnicach już tylko dwóch zakonników: o. Ostrowski i o. Modzelewski. Zostali oni przeniesieni do innego klasztoru, gdyż statuty dopuszczały przejście do innego zakonu żebraczego (franciszkanie lub dominikanie).
[19] Ks. Marcin Nepomucen Thiede był proboszczem fary w latach 1793-1819, a ks. Krystian Warnecke w latach 1821-1826. Zob. K. Ostrowski, W Polsce ludowej i III Rzeczypospolitej, w: Dzieje Chojnic, red. K. Ostrowski, Chojnice 2003, s. 705.
[20] D. Lewiński, Historia parafii Ścięcia Św. Jana Chrzciciela w Chojnicach, w: Chojnicka Bazylika świadectwem wieków, red. H. Rząska, Chojnice 2003, s. 16.
[21] Zob. J. Borzyszkowski, Wielewskie góry, Gdańsk 1986, s. 145-149.
[22] Delegatami parafii zostali: Stanisław Przytarski, posesor wolnego sołectwa w Przytarni oraz Jan Derdowski, wolny sołtys. Dostali oni polecenie, aby nie opuszczać Kurii Biskupiej dopóki sprawy pozytywnie nie załatwią.
[23] Akta tyczące się odpustu Pocieszenia NMP przy tym i misji odprawiać się mającej w 1852, w: Archiwum Parafii Wiele.
[24] Por. J. Szydzik, Jak powstał odpust Pocieszenia Matki Bożej we Wielu, Chojnice 1913, s. 4-5.
[25] J. Borzyszkowski, dz. cyt., s. 146.
[26] Tamże, s. 147.
[27] Tamże, s. 149.
[28] Z zachowanych dokumentów wynika, że w chojnickiej farze obraz Pocieszenia Matki Bożej był umieszczony na ścianie, a nie w nastawie ołtarzowej.